Droga Redakcjo „Uzdrawiacza”

Uważam, że leczenie metodami niekonwencjonalnymi znajduje coraz więcej zwolenników i szersze zastosowanie. Wielu ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy, że takie metody istnieja i pomagają. Obecnie króluje medycyna konwencjonalna i to ona dyktuje warunki nie dając się przebić innym metodą. Ja osobiście chorowałem na gronkowca złocistego przez cztery lata. Chodziłem do wielu specjalistów, a nawet Śląskiej Akademii Medycznej brałem dziesiątki antybiotyków oraz szczepionek i nic nie pomagało. Zawsze efekt był ten sam ostra infekcja gardła, wysoka gorączka ok 40 – 41 C. Dopiero lecząc się u pani Anny Pietroszczenko terapia – leczenie przyniosło oczekiwane efekty. Od roku nie brałem żadnych antybiotyków, a moim jedynym zmartwieniem jest lekki katar raz lub dwa razy w roku.